Właściwie to nie bardzo wiadomo od czego taki temat zacząć. Bo rzeczona grabież bez stosownego wylobbowanego przez zainteresowanych prawa nie może mieć miejsca.
No ale jakie jest to prawo skoro policja może sobie na środku miasta urządzić strzelnicę biorąc za cel legalnie posiadany samochód, którym poruszają się dwaj niewinni młodzi ludzie, jednego zabić z drugiego zrobić inwalidę do końca życia, z samochodu zrobić durszlak i wszystko jest zgodne z obowiązującym prawem.
No i pytanie kto i w czyim interesie takie prawo przyjął i zatwierdził, że o przygotowaniu projektu nie wspomnę. Podobno zasiadający w organach ustawodawczych ludzie posiadają dyplomy stwierdzające ukończenie uczelni w tym prawnych no i są wszelkiego rodzaju konsultanci. Należy domniemywać że wszyscy doskonale wiedzieli co robią i jakie będą skutki. Ciekawe co motywowało przyjmujących takie przepisy?
A teraz o grabieży.
Zacznijmy od podstaw. Każda instytucja zajmująca się działalnością gospodarczą w tym i bank nie patrząc na to jak kreatywną księgowość prowadzi ma tylko te pieniądze, które do niej wpłynęły i musi pokryć wszelkie koszty swojej działalności. Mamy zatem święty krzyż księgowy z jednej strony „WINIEN” z drugiej „MA” i jak podkreślimy i zsumujemy to wiemy czy firma przynosi zysk czy generuje straty.
Idąc ostatnio po ulicy Wolskiej w Warszawie na przestrzeni dwóch przystanków tramwajowych naliczyłem 15 (piętnaście) banków. Podobną sytuację można zaobserwować na ulicach Kasprzaka czy Targowej w tej samej Warszawie. Sądzę, że sytuacja w innych miastach Polski wygląda podobnie. Jedzie się do maleńkiej miejscowości i można tam znaleźć filie kilku różnych banków.
Bank ma to do siebie, że nic nie produkuje, a jedynie obraca pieniędzmi i z tego żyje, że sztucznie je „rozmnaża” czytaj spekuluje.
Jak zobaczycie jakąkolwiek siedzibę banku to musicie sobie zdać sprawę, że musi ponosić koszty:
– utrzymania lokalu, w którym ma siedzibę i lokali, w których utrzymuje filie i odziały.
– płacić za wyposażenie i wszelkie wykorzystywane urządzenia
– płacić wynagrodzenia pracownikom i wnosić wszystkie opłaty związane z ich wynagrodzeniami
składka na ZUS, podatek od wynagrodzeń etc
– reklamy we wszelkich postaciach wabiącej klienta
Na końcu roku bank podsumowuje swoją „działalność” i po odliczeniu wyżej wymienionych kosztów ogłasza że ma zysk w kwocie….
Jak by nie przynosił zysku to by go co prędzej zamknięto.
Teraz się przyjrzyjmy skąd bank bierze środki.
Otóż WYCISKA Z MIEJSCOWEJ LUDNOŚCI metodami zgodnymi z przyjętym prawem
Pobiera prowizje, i procent od udzielanych kredytów. Spekuluje na giełdzie. Pobiera opłaty od prowadzonych kont i wypłat własnych pieniędzy klienta z konta.
Myślicie, że dla banku dobry jest ten klient, który regularnie płaci. Nic bardziej mylącego.
Banki uwielbiają klientów, którzy płacą nieregularnie i mogą im naliczać karne odsetki, albo w pewnym momencie przestają płacić bo inny bank doprowadził do ruiny firmę, w której klient pracował. Bank udzielając kredytu zapewnia sobie zastaw, którego wartość znacznie przekracza kwotę udzielonego kredytu i w razie czego ściąga swoją należność zgodnie z prawem.
Do dyspozycji ma cały arsenał środków i instytucji, które usłużnie go wspomogą. Zgodnie z prawem.
Każda umowa z bankiem jest tak skonstruowana, że wszelkie ryzyko ponosi klient. Bank żadnego. Nie wierzycie. Przeanalizujcie posiadaną umowę albo standardową umowę banku, w którym przyszło wam do głowy zadłużyć się.
Zapewniam was, że banki staną na głowie, żeby mało kto spłacił zaciągnięty kredyt zwłaszcza te długoterminowe pod nieruchomości.
Niewiele umów o kredyt się skończyło i nie wiemy co banki mają w rękawie. A że mają jestem pewien.
A teraz przychodzi do głowy takie mało istotne pytanie. Jeśli banki rok rocznie mają spore zyski i to jak zauważyliśmy po odliczeniu kosztów to nic nie wytwarzając produkują „pusty” pieniądz. Jaki wpływ na gospodarkę państwa ma wypływ takiego pieniądza.
Przychodzi do głowy jedno słowo „INFLACJA”
W dzisiejszych czasach kiedy to wartość pieniądza jest czysto umowna trudno zauważyć skutki inflacji.
Od czasu zniesienia złotego parytetu można z dnia na dzień ogłosić inflację. Odwoływanie się do kursu dolara to śmiech na sali. Wartość dolara jest oczywistą spekulacją. Stany Zjednoczone mają dług, którego przez pokolenia nie mają możliwości spłacić. Zmuszają państwa-wasali do wykupu swoich de facto bezwartościowych obligacji ale już nie wszyscy chcą płacić na utrzymanie amerykanów.
Mało kto zdaje sobie sprawę z faktu, że utrzymywanie sztucznie wysokiego kursu własnej waluty jest niszczeniem rodzimych producentów. Eksport produkowanych przez nich wyrobów jest drogi. Import porównywalnych towarów jest tani.
A czy zdajecie sobie sprawę z faktu, ze za każdym razem kiedy płacicie kartą kredytowa do formy amerykańskiej płacicie procent? Sprawdźcie. Podliczcie ile wam wyjdzie w skali roku.
I to też forma grabieży.
Biorąc do ręki proponowaną przez bank umowę w 99 przypadkach na 100 powinniśmy ją odrzucić jako wyjątkowo niekorzystną dla siebie i nie gwarantującą wam żadnych praw. No ale skąd wziąć na przykład mieszkanie. Mieszkanie „kupione” na kredyt NIE JEST wasze do momentu spłaty ostatniej raty i wszelkich dodatkowych opłat, które bank wymyśli JEST ONO WŁASNOŚCIĄ BANKU, który udzielił wam kredytu.
Myślicie że ta szopa z kredytami we frankach szwajcarskich to jakiś przypadek. Nie wierzcie w przypadki jeśli macie do czynienia z bankami. To była starannie przemyślana i przygotowana akcja. Tyle że nie do końca wyszło. Jak ta na Cyprze. Ale to co miało miejsce na Cyprze to był próbny balon. Jak raz się nie udało będą próbowali to samo tylko inaczej. A z czym klienci banku zostaną?
Jeśli się zbierzemy to banki będą musiały zmienić narzucane warunki umów. Zapoznajcie się szanowni czytelnicy z tym co zrobiła ludność Islandii. Co prawda wszyscy robią co się da, żeby ta informacja pozostała mało znana ale można ją znaleźć.
Mam nadzieję, że teraz widząc bank będziecie wiedzieli co o nim myśleć i jak postępować.